Kwestionariusz MMPI-2 czyli dokładnie ujmując – Minnesocki Wielowymiarowy Inwentarz Osobowości, wśród studentów owiany jest sporą tajemnicą, jedynie na niektórych uczelniach jest naprawdę omawiany tak, że studenci spędzają przy nim 20-30 godzin dydaktycznych. Na innych uczelniach jest jedynie pokazywany i określany jako trudny i niedostępny dla przeciętego psychologa.
Niektórzy diagności uważają go za jedyne porządne narzędzie w kontekście diagnozy psychologicznej i podchodzą do niego niemal z pewnego rodzaju mistycyzmem. I choć sam inwentarz jest naprawdę zaawansowanym narzędziem, to może mistycyzm odłóżmy na bok, nie ma w nim nic magicznego i każdy psycholog może nauczyć się go wykonywać. A przyznać trzeba, że sama nauka tego narzędzia bywa niezwykle ciekawa, a efekty włożonej w to pracy zazwyczaj są bardzo satysfakcjonujące.
MMPI-2 – moje doświadczenie
Moje pierwsze doświadczenie z MMPI-2 było straszne! Byłam młodą studentką psychologii, która wylądowała w szpitalu psychiatrycznym na oddziale zamkniętym na praktykach i dostała zadanie – zrób MMPI pacjentowi. MMPI, ale co to jest MMPI? Serio, wtedy nie wiedziałam zupełnie o co chodzi. Dostałam arkusz pytań, kartę odpowiedzi i zaprowadzono mnie do pacjenta, z którym miałam ten test przeprowadzić. Pacjent na szczęście był sympatycznym starszym panem, który doskonale ze mną współpracował i jakoś poszło. Ja czytałam mu pytania, on odpowiadał, zaznaczałam odpowiedzi i po robocie.
Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że czeka mnie liczenie tego ustrojstwa i co gorsze – interpretacja. Po badaniu musiałam odpowiedzi wrzucić w komputer – archaiczne urządzenie zajmujące większą część biurka i klawiatura, na której słabo wchodził klawisz „1”. 567 kliknięć w klawiaturę… wtedy wydawało mi się to koszmarem, ale później dowiedziałam się o obliczaniu ręcznym, które zajmuje +/- 3 godziny. Po wstukaniu wszystkiego w komputer, wyskoczyły mi na ekranie dziwne wykresy, których kompletnie nie rozumiałam.
Zza drugiego biurka usłyszałam pytanie – „osobowość czy psychoza?”, jak się możesz domyślić, to pytanie spięło mnie strasznie. Szybko zaczęłam wzrokiem przeczesywać mało zrozumiałe dla mnie wykresy. Depresja – 72, Mania 68, Schizofrenia 87, yyy… nie wiem, nie wiem, czy to osobowość, czy psychoza, a poza tym co znaczy to pytanie?! Dopiero wtedy psycholog prowadząca praktyki zrozumiała, że ja zupełnie nie znam się na MMPI. Tak naprawdę, dlaczego miałam się znać? Na studiach nie mieliśmy powiedzianego ani jednego słowa o tym narzędziu. Wtedy po godzinach pracy oddziału usiadła ze mną i krok po kroku zaczęła mi tłumaczyć o co chodzi w tym badaniu i czym w ogóle jest ten cały MMPI.
Muszę przyznać, że psycholog prowadząca praktyki była bardzo wymagająca, zresztą naszą pierwszą wymianę zdań pamiętam do dziś. Przyszłam niepewna siebie, podaje jej dokumenty mówiąc – „kazali mi tutaj przyjść na praktyki”. W odpowiedzi otrzymałam – „nikt Ci nie kazał, jak chcesz to możesz wyjść”. Na szczęście jednak zostałam i naprawdę uważam, że z praktykami trafiłam najlepiej, to one rozpaliły we mnie pasję do diagnozy psychologicznej, do siedzenia długimi godzinami i grzebania w wynikach testów, do czasem wielogodzinnych rozmów z klientami/pacjentami i do ciągłego rozwijania się w tym obszarze i zadawania sobie pytania – ale co za tym stoi? Także pani Renata poniekąd była moim kamieniem węgielnym, na którym zbudowałam swoją pracę zawodową.
Wracając do samego narzędzia, po rozmowie z panią Renatą dostałam książkę o MMPI do domu i na następny dzień miałam przyjść przygotowana, tak żeby zinterpretować wyniki. Siedziałam z nią całą noc, w okolicach 5 nad ranem zaczęły mi płynąć łzy z braku siły i poczucia, że nic nie wiem. Czym więcej czytałam, tym mniej wiedziałam. Już się dowiedziałam, że jeśli ktoś uzyskuje wynik w Skali Depresja 72, to wcale nie musi oznaczać, że ma depresję, albo, że jeśli ktoś uzyskał wynik 74 w Skali Schizofrenia, to wcale nie musi oznaczać, że on tę schizofrenię ma. Skale dodatkowe, skale treściowe i kody wysokopunktowe, wiedziałam, że coś znaczą, ale co, ale po co, tego już nie wiedziałam. I przyszłam taka rozdygotana na oddział, żeby powiedzieć, że wiem, że nic nie wiem. I znowu pani Renata posadziła mnie obok siebie i zaczęła tłumaczyć co i jak. Wtedy zaczęłam powoli rozumieć o co w tym wszystkim chodzi. Co oznaczają te wszystkie skale, co powinno się ze sobą łączyć, a co nie. Jakie można postawić hipotezy i co dobrze byłoby zrobić, żeby to zweryfikować.
I tak zaczęła się moja przygoda z MMPI, a później była szkoła podyplomowa z diagnozy psychologicznej, dodatkowe kursy i setki przeprowadzonych badań z klientami/pacjentami. Teraz czuje się już wystarczająco pewnie, ale przyznam, że zdarzają mi się sporadyczne zagwozdki, nad którymi spędzam więcej czasu niż zazwyczaj, pomimo tego, a może właśnie dlatego MMPI-2 jest tak fascynujący.
Wywiad wstępny
Niezależnie jaki proces diagnostyczny prowadzimy, nigdy nie powinniśmy pomijać wywiadu wstępnego. Zawsze musimy pamiętać o tym, że nawet najlepszy test na świecie, jest testem, wyniki są wynikami, a dla nas liczy się człowiek. Na początku dobrze jest zebrać bardzo ogólne dane, żebyśmy mogli zapoznać się z osobą badaną, warto zapytać o edukację, zawód i sytuację rodzinną. Dobrze jest również zapytać o przebyte i/lub aktualne choroby, nie tylko te z zakresu zdrowia psychicznego, ale również somatycznego oraz o przyjmowane leki. Istotne są również pytania w kontekście celu badania, na jakie pytania klienta cały proces diagnostyczny ma odpowiedzieć, co on zrobi z uzyskanymi wnioskami. Warto również w wywiadzie podążać za klientem i podpytać o te obszary, które wydają nam się dla niego istotne.
MMPI-2 procedura badania
Standardowa procedura badania jest w zasadzie bardzo prosta. Dajemy osobie badanej arkusz ze stwierdzeniami i kartę odpowiedzi. W Minnesockim Wielowymiarowym Inwentarzu Osobowości nie ma pytań, są stwierdzenia, a osoba badana zaznacza odpowiedzi na zasadzie – tak, to zdanie pasuje do mnie lub nie, nie pasuje do mnie. I tak nasz klient udziela odpowiedzi na 567 twierdzeń. Tak, w MMPI jest ich aż 567! Dlatego też samo wypełnianie arkusza może potrwać około dwóch godzin.
Pracownia Testów Psychologicznych kilka lat temu utworzyła platofrmę Epsilon, za którą większość diagnostów jest bardzo wdzięczna. Ta platforma umożliwia wykonanie badania w formie elektronicznej – możemy posadzić klienta przed komputerem i on sam udziela odpowiedzi. Wszystko brzmi naprawdę prosto, prawda? Bo właściwie procedura badania jest prosta, ale pojawia się kilka znaków zapytania, nad którymi powinniśmy się zastanowić.
Pierwsza sprawa to czytanie twierdzeń osobie badanej. Oczywiście różni diagności mają do tej sprawy różne podejście, ale raczej przyjmuje się zasadę, że nie powinniśmy czytać klientowi twierdzeń, ze względu na to, że raczej nie będziemy w stanie przeczytać 567 stwierdzeń bez zmieniania tonu głosu, akcentacji itd., a to wszystko może wpłynąć na odpowiedź osoby badanej. W inwentarzu są np. stwierdzenia dotyczące seksualności i teraz wyobraź sobie, że na badanie przychodzi 50-letni mężczyzna, a osobą wykonującą badanie jest młoda psycholożka. Istnieje w takiej sytuacji spore ryzyko, że psycholożka w jakiś sposób będzie chciała uładnić to stwierdzenie, przez co osoba badana może poczuć, że powinna odpowiedzieć we właściwy sposób, nawet jeśli nie jest to zgodne z jej prawdziwą myślą.
W takim przypadku znowu z pomocą przychodzi Epsilon, ponieważ jest tam opcja czytania twierdzeń. Narrator ma ciągle taki sam ton głosu, ton nie wyrażający nic niepokojącego i nienadający dodatkowego znaczenia. Kolejne pytanie to, czy wykonywać MMPI-2 w formie online? Ja wykonałam takich badań dosłownie kilka i to tylko ze względu na to, że osoba badana mieszkała za granicą, a badanie według lekarza psychiatry było naprawdę potrzebne. I druga sytuacja, to czasy COVIDowe. Na obecną chwilę, nie wykonuję takich badań online, ponieważ w mojej opinii takie badanie jest mniej rzetelne.
Natomiast znam psychologów, którzy wykonują badanie online przy pomocy MMPI-2 i jeśli uważają, że takie badanie jest równie rzetelne, co przeprowadzone w gabinecie, to w porządku. Podsumowując, nie przychodzi mi do głowy, żaden konkretny zapis z obszarów etyki, który mówiłby o tym, że MMPI-2 nie można przeprowadzać w formie online, więc to po prostu zależy od samego psychologa.
Jak napisać opinię z MMPI-2?
Wykonanie i obliczenie samego inwentarza jest wymagające, ale można to opanować stosunkowo szybko, schody zaczynają się w momencie, kiedy siadamy do pisania opinii z uzyskanych wyników. Sama na początku swojej drogi diagnostycznej wielokrotnie się zastanawiałam jak napisać opinię z MMPI-2. Pamiętam nieprzespane noce, bo w głowie tłukły mi się wyniki i odpowiednie zdania, które należałoby napisać. To co najważniejsze, wszystko co piszemy powinno być odpowiedzią na pytanie diagnostyczne. Natomiast jest kilka „szkół” pisania opinii. Pierwsza, która sugeruje, że należy wpisać wszystko – wyniki, opis każdej skali i wszystkie nasze wrażenia diagnostyczne, taka opinia może zająć nawet kilkanaście stron. Druga, uśredniona, która mówi – wyrzućmy wyniki, ale opiszmy wszystkie skale i sposób funkcjonowania osoby badanej, ten sposób opisywania wyników zajmuje kilka stron. Trzecia, która odrzuca podawanie wszystkich wyniki i opisywanie skal, podaje wyłącznie pewne wskazówki diagnostyczne, w dużym skrócie, podsumowałabym ją jako zbiór pewnego wrażenia diagnostycznego.
Moim zdaniem, które wyrobiłam sobie poprzez lata pracy oraz poprzez wiele, naprawdę wiele rozmów na ten temat z innymi praktykami, ostatnia opcja pisania opinii jest najwłaściwsza. Stwierdza najważniejsze właściwości pacjenta, ale nie nakłada na niego etykiety. A etykietowanie jest czymś, czego powinniśmy się absolutnie wystrzegać. W tej trzeciej opcji pisania opinii, nie używamy sformułowań „W Skali Schizofrenii Badany uzyskał wysoki wynik, co oznacza, że jest bezradny, pesymistycznie nastawiony do przyszłości i może relacjonować myśli samobójcze”. Przeczytaj jeszcze raz to zdanie i zobacz ile oceniania w nim jest. A przecież my nie chcemy, żeby nasi klienci poczuli się źle i poczuli się ocenieni, naszym zadaniem jest wyłapanie pewnych konstruktów, które klientowi mają pomóc w np. podjęciu leczenia farmakologicznego i/lub psychoterapii.
Jednak myśląc o młodych psychologach, którzy dopiero rozpoczynają pracę i zastanawiają się jak interpretować MMPI, to polecam najpierw napisanie opinii nr 1, z niej zrobienie opinii nr 2, a z drugiej opinii podjęcie próby napisania trzeciej wersji. Tak, będzie to bardzo dużo pracy, ale kwestionariusz MMPI nie jest prosty i trzeba poświęcić sporo czasu, żeby się go nauczyć. Myślę, że ta metoda choć bardzo pracochłonna, będzie najlepszą, żeby pisać opinię rzetelnie.
Jeśli przeczytałeś/aś cały ten artykuł, to znaczy, że MMPI-2 naprawdę musiał Cię zainteresować. Uwierz mi, jest to niesamowicie fascynujące narzędzie, które daje ogrom informacji o kliencie, dzięki czemu zdecydowanie szybciej możemy zweryfikować pewne hipotezy, a dzięki temu np. terapeutycznie szybciej zmierzać we właściwym kierunku. Jeśli masz taką możliwość, to koniecznie zapoznaj się z tym inwentarzem, czeka na Ciebie niesamowita przygoda diagnostyczna.